Koniec roku - podsumowania czas
Wydawało mi się, że wszystko jest mi dane. Że wszystko mogę, że nad wszystkim panuję...
Rok 2020 pokazał mi jak bardzo się myliłam.
Zabrano mi możliwość kontaktu z bliskimi, normalnego chodzenia do pracy, do kina czy restauracji, moim dzieciom zabrano możliwość chodzenia do szkoły, kontaktu z rówieśnikami... zwyczajnie zabrano nam możliwość normalnego życia😟
Ale czy to był zły rok?
Nie!
Stanowczo nie!
Rok 2020 zmusił mnie do przewartościowania mojego życia. Do cieszenia się małymi rzeczami. Do życia chwilą.
Dał mi też czas ... Czas, który w tym szalonym świecie do tej pory był czymś abstrakcyjnym, czymś, o czym w bajkach czytałam😂
A teraz dzięki pracy zdalnej jestem w domu z dziećmi- nie mogę się im poświecić w 100% (bo muszę pracować) ale jestem z nimi. Wysłucham, przytulę, pomogę... po prostu jestem. I to wystarczy❤️
Nie ma tego złego...
To na pewno nie był łatwy rok. (Czy ktoś obiecywał, że zawsze będzie łatwo i przyjemnie?) Ale jak mówi stare przysłowie: Co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Rok 2020 wiele mnie nauczył. O mnie samej, o tym co w moim życiu jest najważniejsze, o tym czego tak naprawdę chcę.
Rozwijam się. Jako nauczyciel jogi. Jako praktyk. Jako mama - hmmm, tu mam lekkie wątpliwości 😜
Mimo wszystko cieszę się, że ten rok się kończy i liczę, że 2021 będzie łaskawszy.
Ostatnie dni 2020 roku spędziłam na zamknięciu wszystkich nie załatwionych spraw i niewyjaśnionych sytuacji tak by w Nowy Rok wejść bez bagażu z lekkim sercem i pełna nadziei ❤️
Komentarze
Prześlij komentarz